Tymczasem na Ziemi media społecznościowe wciąż nie działały. Jedynym państwem, które natychmiast powiązało w logiczny sposób fakt lądowania tajemniczego obiektu na księżycu z nagłym wyłączeniem portali społecznościowych była Federacja Rosyjska. Natychmiast przystąpiono do działań i powołano zespół do zbadania tego zagadnienia. Analizowano dokładnie zdjęcia obcego pojazdu. Rzecz jasna prawie nikt nie wątpił, które z państw stoi za obydwoma tymi wydarzeniami, choć nadal nie można było znaleźć na to nie tylko dowodów, ale i poszlak.

Apokalipsa na Ziemi trwała od kilku dni. Ilość samobójstw dziennie przekraczała liczbę osób ginących w konfliktach zbrojnych i umierających z niedożywienia łącznie.

Ostap Czopenko nie spał od trzech dni i nocy. Zajmował się jednocześnie dwiema rzeczami – próbą dotarcia do nadawcy dziwnego maila, opędzaniem się od swoich oficjalnych i nieoficjalnych klientów, którzy nieustannie dzwonili i domagali się (jedni prośbą, inni groźbą) przywrócenia działania wiadomych portali; kilku od razu zrezygnowało z usług Ostapa, motywując to jego informatycznym nieudacznictwem. A on, nie jedząc, pijąc za to niewiarygodne ilości herbaty, kawy i napojów energetycznych, nie ustawał w daremnych wysiłkach mających na celu zidentyfikowanie dowcipnisia oraz przywrócenie normalnego funkcjonowania świata, czyli spowodowania, by social media wreszcie wznowiły działanie.

Sylwia Gill dwa dni z rzędu brała udział w manifestacjach w obronie fejsa i innych portali, skandując pod Sejmem hasła szkalujące przeciwników politycznych – prawdziwych i wyimaginowanych – po czym wracała do domu, czytała przerażające doniesienia ze świata, a następnie wracała do tłumaczenia Pana Tadeusza.

Profesor Nopregariani niezbyt się przejmował chaosem, jaki zapanował na świecie. Od dawna stał na stanowisku, że ludzkość zmierza ku samozagładzie nie z powodu wojny religijnej, którą uważał za nieuniknioną w najbliższym czasie, lecz która według jego przypuszczeń ma być krótkotrwała i mało wyniszczająca (chrześcijanie poddadzą się praktycznie bez jednego wystrzału); przyczyną unicestwienia gatunku ludzkiego będzie przeniesienie ciężaru decyzyjnego na maszyny, przy jednoczesnej atrofii intelektu, spowodowanej korzystaniem ze zdobyczy technologicznych. Gdyby dziś wyłączyć prąd, przetrwałyby w zasadzie tylko społeczeństwa pierwotne. Niewielki odsetek ludzi w społeczeństwach rozwiniętych potrafiłoby choćby rozpalić ogień i ugotować na nim pożywienie. Jeszcze mniej umiałoby je przygotować, a zapasy zgromadzone w lodówkach pozbawionych prądu zepsułyby się najdalej w ciągu kilku dni. Dlatego też wiadomość o wyłączeniu portali społecznościowych profesor przyjął z obojętnością (jego pokolenie może się obejść), natomiast doniesienia o fali samobójstw, zamieszek i niepokojów społecznych wywołanych tym faktem przyjął ze stoickim spokojem, jako konieczność dziejową.

Jose Manuel Mendez również niezbyt przejmował się wydarzeniami na świecie. Zauważył tylko z okien swojego apartamentu, że ludzie na pekińskiej ulicy poruszają się jakoś dziwnie, wzrósł poziom agresji (jak dotąd nie widział tu bójek, teraz były nagminne). Gdy odbywał trening na swej domowej bieżni i oglądał informacje ze świata, przyjmował je tak, jak inne tego typu nieszczęścia – jak choroby wściekłych krów, zamach na WTC, krach na giełdzie. Wychodził z założenia, że przejmowanie się cudzymi nieszczęściami wpływa negatywnie na zdrowie psychiczne, co z kolei ma złe przełożenie na wyniki sportowe. Robił po prostu swoją pracę najlepiej, jak potrafił.

Na Księżycu zapanowało totalne rozprężenie. Załoga statku dokazywała, kapitan Pupus wymyślał wciąż nowe zabawy związane z piciem rozweselacza (najnowsza konkurencja – skoczyć z luku statku, zrobić dwa salta przed upadkiem na powierzchnię, wypijając jak najwięcej). Tylko Sebis pracował i sycił swoją próżność obserwując zdarzenia na błękitnej planecie. Wszystko po staremu – myślał – jak wszędzie. Na każdej planecie którą odwiedził, gdzie by to nie było, zabranie miejscowym istotom ich zabawki, żeby nie wiadomo jak była zbędna w życiu, kończyło się rozruchami, wojnami, paraliżem życia na planecie i innymi tego typu zjawiskami. Nie obwiniał się o to – wszak to nie on był ich sprawcą, on tylko przeprowadzał eksperyment naukowy, przeprowadzany na istotach podobno myślących…

 

CDN…